Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
Viola_Valeriana222
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Kobieta

widziany: dzisiaj o 06:02

  • pliki muzyczne
    15156
  • pliki wideo
    22009
  • obrazy
    110511
  • dokumenty
    12093

164007 plików
13219,79 GB

Ukryj opis
obrazek

NAJMNIEJSZY ANIOŁ

„Pewnie już wiesz o tym, że daleko stąd, jest takie miejsce, w którym mieszkają anioły. Każdy inaczej widzi Niebo Aniołów. I to jest w nim najpiękniejsze. Panuje tam nieustający rozgardiasz. Bo każdy anioł ma skrzydła pełne roboty. Co jakiś czas Tadeusz Anioł zwołuje nieopierzone jeszcze anioły do magazynu i daje każdemu po parze skrzydeł. Właśnie grupa aniołów skończyła 10 lat. To czas, by nabierać wprawy w anielskiej sztuce. Młode anioły są dość niewinne, by kochać całym sercem a zarazem dość już samodzielne, by wyruszyć na ziemię. Na wołanie Tadeusza Anioła, dziewczęta i chłopcy ustawili się pod drewnianymi drzwiami magazynu zgodnie z tradycją: od największego, do najmniejszego. Ile było tam oczekiwania! Na samym końcu stanął Najmniejszy Anioł. Tadeusz Anioł rozdawał skrzydła, zdejmując je z półek. Każdą parę układał delikatnie na plecach małych aniołów. I tak, para za parą, anioł za aniołem. Aż, kiedy dotarł na sam koniec kolejki, zdziwił się Tadeusz Anioł. Raz jeszcze przejrzał dokładnie wszystkie półki i w końcu poddał się.

-„Nie ma”- powiedział.

-„Nie ma”- powtórzyły anioły.

-„Nie ma czego?”- zapytał najmniejszy.

Słowa utknęły staremu aniołowi w gardle jak ciężkie kamienie. Ale nie mógł już dłużej ukrywać tego, co i tak już wszyscy zauważyli.

-„Nie ma już żadnej pary skrzydeł” – odpowiedział Tadeusz Anioł.

-„Zawsze są”- odparł Najmniejszy Anioł i poszedł ich szukać.

Kiedy wrócił z magazynu, nikt nie spojrzał mu w oczy. Starali się coś mówić, ale czymże są słowa bez skrzydeł? Odszedł płacząc. Wieczorem z daleka obserwował, jak jego przyjaciele z coraz większą wprawą szybują po niebie. Anioły były jeszcze bardzo młode i żaden nie wiedział, jak teraz rozmawiać z Najmniejszym, jak bawić się z nim. Dlatego Najmniejszy Anioł poszedł po radę do Pana Stanisława, który był jedynym człowiekiem w anielskim niebie. On wiedział już co się stało, więc utulił malca, a potem zapytał:

-„Masz odwagę?”

-„Mam” – odparł anioł.

-„Masz rozum?”

-„Mam” – odparł raz jeszcze.

-„Masz serce?” – pytał dalej

-„Mam” – powiedział coraz bardziej zdziwiony chłopiec

-„To masz skrzydła!”- wykrzyknął Pan Stanisław.

Najmniejszy Anioł zerknął za siebie. Ale od słów nawet jedno piórko mu nie urosło. Odszedł więc. Ranek obudził się wcześnie. To właśnie teraz anioły miały odbyć swój pierwszy lot. Najmniejszy chciał ich pożegnać. Usiadł więc na skraju nieba i patrzył, jak jego rówieśnicy skaczą w przestrzeń rozprostowując skrzydła. Aż nagle usłyszał w sobie pierwsze pytanie: „Masz odwagę?” Czuł ją w sobie teraz i zrobił coś zarazem odważnego, jak i szalonego. Uchwycił się długiej sukienki przyjaciela i sfrunął razem z nim. Trudno opisać to, co czuł. Anioły, które frunęły teraz obok niego fikały koziołki, bawiły się i chwytały ptaki za skrzydła. Ale Najmniejszy starał się być uważny. Rozglądał się więc wokół. I wtedy zauważył coś, co najpierw go zainteresowało a potem zaniepokoiło. Tuż obok przelatywał niewielki samolot. A właściwie krztusił się i kasłał usiłując złapać równowagę. Najmniejszy Anioł zaczął wołać przyjaciół, ale jego słaby głos ginął w świście wiatru. Wtedy usłyszał w sobie po raz drugi głos: „masz rozum?”. Skoczył więc na kadłub samolotu. Spojrzał jeszcze w przerażone oczy pilota i sięgnął do wszystkich swoich anielskich umiejętności. Powstrzymał awarię na tyle, by samolot mógł wylądować bezpiecznie na najbliższym lotnisku. Najmniejszy pomachał przyjaźnie zdumionemu pilotowi i zeskoczył na dach, nad którym przelatywali. Przez właz na jego szczycie wszedł do budynku. Przechodząc białym, cichym korytarzem domyślił się, że jest w szpitalu. Szedł więc spokojnie i kiedy mijał kolejne drzwi, usłyszał płacz. Drzwi skrzypnęły, kiedy wchodził do małego pokoju. Leżała tam dziewczynka, która zauważyła go dopiero, gdy usiadł na skraju łóżka.

-„Nie mogę zasnąć. Boję się, że już nigdy nie obudzę się po operacji”- zwierzyła się ufnie.

Anioł był jeszcze taki młody i nie wiedział, co może powiedzieć ciężko choremu dziecku. Wtedy po raz trzeci usłyszał w sobie znajomy głos pytający go: „masz serce?”.

-„Jeśli wypoczniesz, będziesz miała więcej siły, żeby wyzdrowieć. Będę więc siedział tu przy tobie i trzymał Cię za rękę tak długo, aż zaśniesz.”- obiecał.

I tak się stało. Opowiedział dziewczynce wszystkie bajki, które znał, zaśpiewał wszystkie kołysanki, które pamiętał. I usnęła spokojnie. Zostawił na jej czole anielski pocałunek, który nazywają anielskim błogosławieństwem i poszedł dalej.

Jeszcze tego dnia pomógł staruszce znaleźć okulary, opatrzył małemu kociakowi zranioną łapkę i przeprowadził przez kładkę nad rwącą rzeką dwoje dzieci.

Słońce z wolna zaczerwieniło się, dając znać, ze zbliża się wieczór. To znak dla wszystkich małych aniołów, które po zachodzie muszą wracać do domu. Wtedy na ziemię zlatują doświadczeni, dorośli anielscy ratownicy. Najmniejszy ruszył więc tą samą drogą, którą przyszedł. Wszedł do budynku szpitala. Na znajomym korytarzu zatrzymał się. Znów zaskrzypiały drzwi, kiedy wchodził do pokoju. Dziewczynka spała uśmiechając się przez sen. Na stoliczku obok łóżka znalazł kartkę:

„List do mojego Anioła.

Operacja udała się.
Postanowiłam wyzdrowieć.

Dziękuję”.

Zabrał kartkę z sobą, na znak, że tu był i poszedł dalej wspinając się po schodach na dach. Właśnie nad budynkiem przelatywał samolot. Pilot wracał szczęśliwie do domu i tym razem nie zdziwił się widząc, jak na skrzydło samolotu wskakuje drobna postać. Jego oczy były radosne i wdzięczne. Już za chwilę Najmniejszy Anioł usłyszał szum skrzydeł: to jego przyjaciele wracali do domu. Jeden podfrunął blisko, żeby zabrać w podniebną podróż do domu bezskrzydłego anioła. To był naprawdę ciężki dzień. Wszystkie młode anioły opowiadały o tym, czego doświadczyły a Najmniejszy czuł się jednym z nich.

Zanim położył się spać, odwiedził Pana Stanisława. Staruszek czekał na niego w progu. Tym razem nie zapytał, tylko stwierdził:

-„Masz odwagę, masz rozum i masz serce”

-„Mam skrzydła”- odpowiedział uśmiechając się Najmniejszy Anioł.”

autor: Ewa Król – Czechowice-Dziedzice

obrazek

  • 50 KB
  • 14 mar 19 20:14
obrazek

Bajka pt. Anioł

Kiedy na Ziemi umiera niewinne dziecko, z nieba zstępuje Anioł i delikatnie bierze je w ramiona. Unosi ponad ziemię i leci nad wszystkimi najmilszymi dziecku miejscami, aby mogło się ono z nimi raz jeszcze pożegnać. Potem lecą razem wysoko w niebo, aż do Pana Boga, który tuli duszyczkę dziecka do serca i przyjmuje do Swojego królestwa.
Właśnie to opowiadał anioł dziecku, które zabierał z Ziemi. Przelatywali cicho nad ogrodem, w którym rosły ukochane przez malucha kwiaty. Anioł zapytał go:

- Czy chciałbyś któryś z kwiatów zabrać ze sobą do nieba?
I dziecko wskazało nadłamaną, nieco zwiędniętą różę, mówiąc:
- Zabierzmy tę biedną różyczkę, niech odżyje w niebie na nowo.
Nazbierali potem jeszcze wiele kwiatów, zarówno pięknych z ogrodu, jak i skromnych, polnych, niepozornych. Gdy lecieli nad miastem, spostrzegli na środku jednej z uliczek stos śmieci, gruzu, gałganów. Wśród tego bałaganu leżała przewrócona doniczka z uschniętym kwiatkiem. Anioł podniósł go i rzekł:
- Posłuchaj, opowiem ci historię tej nieszczęsnej roślinki. Otóż na tej uliczce, w piwnicy jednego z domów, mieszkał kaleki chłopczyk. Nigdy nie opuścił swojej piwnicy, chociaż gdy czuł się lepiej, udawało mu się dojść do maleńkiego okienka, które właściwie było szczeliną w ścianie. Mówił wtedy, że był na przechadzce. O lesie, łące i innych cudach przyrody, słyszał tylko w opowieściach, więc gdy tylko siadał przy oknie, wyobrażał sobie jak to jest odpocząć pod zielonym drzewem i słuchać śpiewu siedzących na nim ptaków. Pewnego dnia chłopiec z sąsiedztwa przyniósł mu w pękniętej doniczce polny kwiatek, wyrwany z korzeniami i zasadzony byle jak. Och,jakie to było szczęście dla biednego, chorego chłopca! Bardzo dbał o roślinkę, starał się by mogła jak najczęściej wygrzewać się w słońcu i podlewał ją z wielką troską. I kwiatek pięknie się rozwijał, kwitł i pachniał jak umiał najpiękniej, aby tylko sprawić przyjemność swojemu opiekunowi. Gdy chłopiec umarł, kwiatek wyrzucono razem z innymi rzeczami po chorym dziecku.
- A skąd to wszystko wiesz? - zapytało dziecko anioła.
- Bo to ja byłem tym kalekim chłopcem - odpowiedział anioł. - I teraz właśnie wróciłem po mój ukochany kwiatek. Gdy anioł wraz z duszą dziecka przylecieli do Boga, Ten wziął duszyczkę w objęcia i natychmiast pojawiły się u niej dwa jasne skrzydełka. Utulił także przyniesione kwiaty, by zakwitły wiecznym pięknem, ale do ust podniósł tylko uschnięty polny kwiatek, który był sensem życia kalekiego chłopca. I kwiatek zaczął wraz z aniołami śpiewać przecudowną pieśń, która brzmi jak żadna ziemska pieśń - właśnie dlatego, że śpiewają ją czyste dusze zmarłych dzieci i polne kwiaty.

Joanna Chodorowska
  • 41 KB
  • 14 lis 17 7:55
obrazek

Był sobie pewnego razu anioł, którego słabością największą była miłość do ludzi i chęć pomagania im. Obserwował z wysoka ich losy, ich cierpienia i problemy – jedyne czego chciał, to pomóc im, ulżyć w ich ciężkiej doli. I zdarzyło się tak, że gdy miał już dość przyglądania się tylko, sfrunął na ziemię, w majestacie blasku i szumu skrzydeł i pomógł. Jednej osobie, drugiej, trzeciej... Pojawiał się tylko na chwilę lecz wszędzie tam, gdzie się pojawił – nagle los się odmieniał. Ktoś znajdował pracę, ktoś odzyskiwał utraconą miłość, ktoś wyzdrowiał z nieuleczalnej choroby... Ludzie z ust do ust przekazywali sobie opowieść o przychodzącym znikąd aniele, który wszystkim pomaga, spełnia życzenia, ulepsza człowiecze życie...

Pewnego dnia jednak, pośrodku zatłoczonej ulicy, ktoś rozpoznał anioła i gromkim głosem krzyknął: „To on!!!” Jak na komendę ludzie rzucili się w jego stronę, wykrzykując swoje prośby, pragnąc mocy, żądając cudów. Tłoczyli się wokół niego jak mrówki, wyciągając ręce, szarpiąc go, wyrywając pióra, przepychając się do niego. Każdy chciał mieć kawałek dla siebie. W ścisku zadeptywali siebie nawzajem, lgnąc do obietnicy spełnienia marzeń. Krzyczeli, szarpali, darli, drapali, rozpychali się i bili... Anioł stał w pokorze...

Nie minęło zbyt wiele chwil, a ulica opustoszała. Pośrodku pozostała tylko jedna postać... W podartej szacie, z powyrywanymi włosami, pooraną paznokciami twarzą, krwią cieknącą cienkim strumyczkiem z nosa... i z kikutem prawego skrzydła, w którym już piór nie było a jedynie strzęp żałosny... Zraniony anioł kulejąc, powlókł się przed siebie, w gardle dusząc gorycz zawodu. To nie byli ludzie – opanowani niepohamowaną żądzą spełnienia swoich pragnień, przemienili się w dzikie zwierzęta. Gdy miast anioła w ich drapieżnych rękach pozostał jedynie strzęp postaci – odstąpili widząc, że nic z ich marzeń nie będzie. Niektórzy nawet przeklinali go i lżyli, że nie zechciał im pomóc. To bolało... Bardziej niż zadane fizycznie rany...
  • 11 KB
  • 14 lis 17 7:55
obrazek

Anioł stracił swoją wiarę w ludzi. Dzień po dniu wędrował ulicami, popychany przez mijających ludzi, w których oczach widział jedynie pogardę i niechęć. „Kaleka... brudas... odmieniec...” - słyszał ich myśli. Dostrzegał ich pełne odrazy miny. Jego szare oczy zachodziły wtedy łzami. Chciał wykrzyczeć, że to oni takim go uczynili, że to przez nich tak wygląda, ale przecież był aniołem. Nie mógł tego powiedzieć nikomu prosto w twarz. Cierpiał więc dalej w milczeniu.

Jego biała szata wkrótce poszarzała, postrzępione jej skrawki luźno zwisały z wychudzonego ciała. Kikut obszarpanego skrzydła zabliźnił się i już tak nie promieniował bólem (drugie skrzydło przezornie ukrył pod szatą, przywiązane ściśle do pleców). Na twarzy pozostała mu brzydka blizna po wyjątkowo mocnej ranie zadanej paznokciem przez jakąś krzykliwą kobietę. Skołtunione, długie włosy pozlepiały się w strąki i straciły dawny blask.

Każdego dnia anioł tęsknie patrzył w niebo. Na niebieskie przestworza, na białe obłoki skąpane w złotym blasku słońca. I marzył. Marzył, by móc znowu latać, poczuć wiatr pod skrzydłami, spojrzeć z góry na cały świat, poczuć ten smak wolności. Tęsknił i z każdym mijającym dniem tęsknota się wzmagała. Wielekroć nieświadomie chciał wzbić się w górę, a wtedy przejmujący ból brakującego skrzydła przypominał o niemożności zrealizowania marzeń. Zastygał wtedy w miejscu, patrząc prosto w niebo, a po jego policzkach spływały duże łzy...

Pewnego dnia siedział skulony na krawężniku, ramionami obejmując kolana, ze spuszczoną w dół głową. Obserwował strużkę wody spływająca do kanału ściekowego, rozmyślając nad własnym upływającym życiem. W tafli wody odbijało się błękitne niebo – jego tęsknota i nieosiągalne marzenie. I nagle odbite w wodzie niebo przesłonił cień, a na jego ramieniu spoczęła czyjaś dłoń. Uniósł głowę i spojrzał prosto w głęboką zieleń przenikliwych oczu kobiety. Rozpoznał ją natychmiast: ona też była aniołem – nie sposób było się pomylić. Chwilę przed tym, jak jego wzrok spoczął na jej barkach wiedział – była taka jak on. Jak siostra bliźniaczka, jak lustrzane odbicie jego samego. Z tym samym bólem w oczach, z tak samo uszkodzonym skrzydłem, z tą samą tęsknotą, która bezgłośnie wyrywała się z całego jej ciała...

Wstał powoli, ujmując jej delikatną dłoń. Ich twarze rozjaśnił uśmiech zrozumienia. Bez słowa, w absolutnym milczeniu, stojąc naprzeciw siebie, uwolnili swoje pojedyncze skrzydła. Objęli się mocno w bratnim porozumieniu dusz i niczym jedno ciało poruszyli skrzydłami – każde swoim. Kurz zatańczył nad miejskim brukiem, gdy wznosili się w powietrze, rytmicznie, majestatycznie, odzyskując dawną chwałę, blask i moc... Poszybowali ku błękitnym przestworzom, nurzając się w obłokach, kąpiąc w słonecznym blasku... Wiatr niósł ich perlisty śmiech...
...bo nawet zraniony anioł może znowu latać...


Autor: Rafał Wieliczko
Bajki dla dorosłych
  • 348 KB
  • 19 lip 16 1:29
obrazek

Pewnego razu było dziecko gotowe, żeby się urodzić. Więc któregoś dnia zapytało Boga:
- Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne?

- Spomiędzy wielu Aniołów wybiorę jednego dla Ciebie. On będzie na Ciebie czekał i zaopiekuje się tobą.
- Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym?

- Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy.

- A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie?

- Twój Anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpiwością i troską będzie uczył Cię mówić.

- A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą?

- Twój Anioł złoży Twoje ręce i nauczy Cię jak się modlić.

- Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni?

- Twój Anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem

- Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział.

- Twój Anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie.

W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało:

- O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła.

- Imię twojego Anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: "Mamusiu".
  • 1,0 MB
  • 21 wrz 15 23:56
obrazek

... To była moja pierwsza w życiu burza śniegowa. Chociaż widziałam śnieg podczas rzadkich wizyt w tych górach, nigdy przedtem nie widziałam jak pada. A padał jak noc długa. W końcu wszyscy zasnęliśmy. Spałam niezbyt mocno z powodu gwałtownych porywów wiatru, które trochę mnie niepokoiły.
Rano uświadomiliśmy sobie powagę naszej sytuacji. Chata była położona powyżej terenu regularnie oczyszczanego przez pługi śnieżne. Na naszym odizolowanym odcinku drogi padający gęsto śnieg pokrył wszystkie samochody i jezdnię białą kołdrą, piękną, lecz lodowatą.

Nawet my nowicjusze, wiedzieliśmy, że niemożliwe jest oczyszczenie drogi. Mężczyźni przekopali ścieżkę do samochodów i omietli je, lecz byliśmy beznadziejnie daleko, odcięci od drogi. Lękliwie spoglądaliśmy po sobie. A co, jeśli ...? Mieliśmy dość żywności na jeszcze jeden posiłek, lecz nie więcej. Myśl o tym, że moglibyśmy zostać zasypani przez śnieg, przeraziła nas.

Byłam jedyną chrześcijanką w naszej grupie. Dlatego zaczęłam się cicho modlić o Bożą opiekę i o to, by przysłał pług do naszego obozu. Biorąc pod uwagę odosobnienie, spełnienie mojej modlitewnej prośby byłoby naprawdę zdumiewające, lecz nie ustawałam aż do chwili, gdy poczułam spokój, który może dać tylko Bóg.

Pozostali niepokoili się coraz bardziej i zerkali nerwowo na zachmurzone niebo i nieprzejezdną drogę. Śnieg wciąż padał równomiernie i cicho. Zajęliśmy się oczyszczaniem i pakowaniem rzeczy do odśnieżonych samochodów, którymi mieliśmy nadzieję zjechać w dół. Jakiś czas potem usłyszeliśmy cudowny dźwięk, który wesoło przebijał się w ciszy padającego śniegu. Ciężki pług wtaczał się, sapiąc, na nasze wzgórze. Kierowca powiedział do nas:

- Nigdy wcześniej nie wjeżdżałem tak wysoko, lecz ciągle słyszałem, jak coś w głowie mówi mi: "Jedź dzisiaj na szczyt". No i jestem.

Słowo "anioł" oznacza "zwiastun wysłany, by spełnić wolę Boga". Nigdy nie widziałam anioła, lecz czułam, że kierowca, który przybył do nas na polecenie Boże, jest naszym osobistym śnieżnym aniołem. To Ojciec Niebieski, który widzi wszystko i odpowiada na wszystkie potrzeby z cierpliwością i wielką troską. Kiedy liderki naszego obozu pakowały artykuły kuchenne, jedna z nich zagadnęła mnie:

- Zastanawia mnie, co sprawiło, że kierowca pojechał tak daleko? Uśmiechnęłam się tylko i powiedziałam:

- Modliłam się o to.


Linda Claire Scott
  • 131 KB
  • 21 wrz 15 23:48
obrazek

Dawno temu był sobie człowiek, który nie chciał mieć własnego Anioła Stróża i robił wszystko, aby się go pozbyć. Kąpał się w najgłębszych jeziorach, wystawiał na błyskawice, błądził w najgłębszych lasach. Zawsze w ostatniej chwili czyjaś dłoń wyławiała go z zimnej wody, wyprowadzała z ciemności, chroniła przed piorunami. Anioł przychodził do niego w snach błyszczący i pewny siebie. „Ja jestem, tak jak byłem i będę dopóki świat się nie skończy” – powtarzał. Pewnego dnia człowiek wszedł na Najwyższą Górę Świata i skoczył. Lecąc w dół pomyślał, że nareszcie pozbędzie się swojego Anioła i już go nikt nie ochroni. Nagle zauważył, że przestał spadać i unosi się w powietrzu. -Chyba fruwam – powiedział na głos. -Fruwamy – poprawił Anioł, który trzymał go mocno w objęciach. -Po co to wszystko? – zapytał wtedy zaciekawiony człowiek. -Po to, aby ci pokazać, że możesz się mnie pozbyć tylko wtedy, kiedy nadejdzie na to odpowiedni czas – odpowiedział spokojnie Anioł. -Jaki czas? -zapytał gorączkowo zaniepokojony człowiek. -Czas przeznaczenia – odpowiedział Anioł i puścił człowieka.
  • 92 KB
  • 16 wrz 10 16:57
obrazek

Gdzie są anioły? Jak je odnaleźć?
Zawsze wyglądała na zwyczajną dziewczyną, miała problemy jak każdy, ale spotykały ją też mniejsze i większe radości. Wdzystko było niby takie szare, nijakie, ale jednocześnie normalne i dosć pospolite. Jednak od zawsze wierzyła w anioły...

Anioły były jej przystanią, jej światem marzeń, JEJ światem... Wiedziała, że nigdy nie zostaje sama w domu, jej pokój był wypełniony uskrzydlonymi przyjaciółmi. Czuła ich obecność, często z nimi rozmawiała. Każdej nocy jej Anioł Stróż, ten ulubiony, który znał i cenił ja najbardziej, siedział na szafie obok jej łóżka. Widziała go, dla niej ten blask nie był tylko odbiciem świecacej za oknem latarni, ona czuła, że tam siedzi właśnie On. Dla niej nie było strasznej i ciemnej drogi przez las, bo zawsze kiedy tego potrzebowała brała za rękę swojego niewidzialnego przyjaciela. Każdy egzamin zdawała, bo w razie kłopotów on szeptał jej na ucho odpowiedz. To był jej własny świat, nie mogli wejśc do niego zwykli ludzie...

Nagle jej życie zaczeło sie zmieniać. Czuła, że wreszcie jest szczęśliwa, a powodów miała miliony. Wszystko było cudowne, absolutnie genialne! Kiedyś ktoś powiedział jej, że ma "anielski uśmiech" i dopiero wtedy zauważyła, że stała sie aniołem... Płakała ze szczęscia, przecież zawsze chciała być jednym z nich. Teraz miała prawdziwe śnieżnobiałe skrzydła, niezwykle promienna twarz, a blask jej oczu sprawiał radosć wszystkim, których napotykała na swojej drodze. Mogła latać! Każda sytuacja, nawet beznadziejna stała się jasna, przejżysta... Uśmiech nie schodził z jej rumianej twarzy. Miała wielu przyjaciół, lecz tylko jednemu zdradziła swoją tajemnice, tylko dla niego mogła być aniołem, gdy jej to powiedział wtedy nikt nie mógł być bardziej szczęśliwy niż ona. Wiedziała, że za kilka tygodni, dni, a może godzin ów przyjaciel również dostanie swoje zasłużone skrzydła i będą latali razem, będa szczęśliwi razem, będą razem, bądą...

Przyszedł dzień, którego nigdy nie zapomni... Dziewczyna zobaczyła, że skrzydła powoli wypadają, blask jej czarnych ślicznych oczu bladł, a niezwykły przyjaciel, który miał stac sie aniołem jak ona, zniknął bez śladu. Wtedy, gdy leciała po raz ostatni, zobaczyła jak wszyscy patrzą na nią z zazdrością i chcą aby w końcu jej się coś nie udało. Upadła! Nikt jej nie pomógł! Długo leżała bezsilna! Nikt nie widział... już nikt jej nie podziwiał, nikt nie zazdrościł, kazdy zerkał nieśmiało z odrazą. Była bezradna, płakała... Wstała! Jednak nigdy nie wróciła już do swojej świetności. Obite serce dawało o sobie znać zawsze, kiedy wracała wspomnieniami do tych kilku tygodni prawdziwego szczęścia, już nie miała siły by być aniołem, odszedł przyjaciel... Ludzie ja znienawidzili, zostałaby sama gdyby nie anioły, które nigdy jej nie opuszczą. Juz tylko przy nich potrafi się śmiać. Czuje, że kiedyś była jednym z nich, może jeszcze kiedyś, może wróci...
Gosia
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    0
  • obrazy
    7
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    0

7 plików
1,61 MB




Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (323)Zaprzyjaźnione i polecane chomiki (323)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności