Przez Polske Ludowa na przelaj - Pawel Wieczorkiewicz, Justyna B.pdf
-
Austro-Węgry -
Baśnie -
Bellona Historyczne Bitwy (HB) -
Bitwy i kampanie -
Ciekawostki kulinarne -
Dwudziestolecie międzywojenne -
Dynastie polskie -
Edukacja -
Ekonomia -
Frankreich -
Geografia -
Glottodydaktyka -
Historia filmu -
Historia po 1945 -
Historia starożytności -
Historia świata -
Instrumenty muzyczne -
Italien -
Japonia -
Językoznawstwo -
Kaszuby -
Książki kucharskie po 1939 -
Kuchnia regionalna -
Kuchnia w historii -
Kulinarne wydane w PRL -
Ogrzewanie, piece -
panzer -
Panzer -
podróże marzeń -
Polityka Pomocnik Historyczny -
PRL -
Projekty domów -
Przedwojenne podreczniki -
Przedwojenne publikacje -
Religia -
Russland -
Samochody -
Soldaten -
Średniowiecze -
Tanks of World War II -
Uzbrojenie -
Waffen SS -
Warzywa owoce przetwory -
Wehrmacht -
Westfront -
Wydane w PRL -
Wydawnictwo CZARNE -
Zdrowie -
Zdrowo i dietetycznie -
Zioła
W czasach PRL-u zdarzyło się wiele katastrof i wypadków. Spadały samoloty, tonęły statki, wybuchał gaz, zderzały się pociągi, schodziły lawiny, wybuchały epidemie. Czy pod tym względem Polska na tle innych krajów była jakoś szczególnie doświadczona? Nie sądzę. Do tragicznych wydarzeń dochodziło wszędzie – w Europie i na świecie. Ale jest coś, co jednak odróżnia tragiczne wydarzenia czasów Polski Ludowej od podobnych, do których dochodziło w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemczech i każdym innym kraju – jak się wówczas mówiło – wolnego świata. Chodzi o zachowanie władz i podejście do informacji. Społeczeństwo o wszystkim, co się wydarzyło, było tam na bieżąco dokładnie informowane, zarówno przez wolne media, jak i ludzi, którzy z ramienia władz są za to odpowiedzialni. A później ofiarom udziela się pomocy i rzetelnie szuka winnych tragedii.
Wstrząsająca lektura. Są w niej szok, łzy i cierpienie. I bardzo istotne pytania. Czy prawda jest ważniejsza niż "święty spokój" najbliższych? "Brudne serca" to bezkompromisowa wyprawa w przeszłość, również własnej rodziny. Podziwiam autorkę – nie każdego stać na taką odwagę. Bogdan Rymanowski Spisana na podstawie zachowanych dokumentów historia dwóch młodych Polaków, którzy w pierwszych latach po II wojnie światowej prowadzą za sobą śmiertelny pościg - jeden jest funkcjonariuszem UB, drugi chłopakiem z lasu. Obraz odmalowany przez poznańską reporterkę, Annę Kłys, jest zaskakujący - ubek jest dowódcą plutonu egzekucyjnego rozstrzeliwującego politycznych wrogów, ale kilkakrotnie składa wnioski o zwolnienie ze służby; z kolei walczący wcześniej o wolną Polskę partyzant w najlepszej wierze wstępuje po wojnie do milicji.
Hasło „Polak potrafi” spopularyzowała propaganda sukcesu nachalnie uprawiana w epoce Edwarda Gierka. W latach 70., gdy był on I sekretarzem PZPR, chyba jednak znacznie mocniej lansowane było inne hasło: „Żeby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej”. Wypada więc spytać, czy Polak potrafił? Czy dawał radę? A może nie nadawał się do niczego i partolił każdą rzecz, za jaką się zabrał? Kolejne rozdziały tej książki udowadniają, że jednak potrafił. Że to nie w braku umiejętności obywateli tkwił problem PRL-u, lecz w warunkach, jakie chory system im stwarzał. Bo choć Polacy na co dzień musieli się zmagać z gospodarką centralnie planowaną, pełną absurdów, niedoborów i zamkniętą na świat, to jednak nieźle sobie radzili. I to nie tylko w życiu codziennym, gdy trzeba było skombinować benzynę bez kartek czy pozaprzydziałową wódkę na wesele, lecz również na wielu innych poziomach. Polscy lekarze, informatycy czy inżynierowie w chorej rzeczywistości, w jakiej działali, osiągali niemałe sukcesy.
Wszystkie barwy PRL-u. Tom 2. Bandyci, mordercy i złodzieje Opowiadamy w tej książce o pamiętnych zbrodniach i przestępstwach PRL-u najrzetelniej jak się da. Która z napadów zasługuje na miano napadu stulecia? Czy spektakularny napad na bank w Wołowie na Dolnym Śląsku w 1962 r, bo włamywacze skradli największą fortunę w historii napadów na bank w Polsce, ale byli amatorami i wpadli? Czy może o dwa lata późniejszy skok na bank, który swą siedzibę miał w tzw. Domu pod Orłami na Jasnej w Warszawie? Zorganizowany został przez profesjonalistów, którzy precyzyjnie go zaplanowali, a przy tym byli bezwzględnymi zabójcami. Skradli mniej pieniędzy niż ich poprzednicy z Wołowa, ale w przeciwieństwie do nich nigdy nie zostali złapani.
Historia zycia w PRLu zwykłych ludzi rolników, robotników , absurdach z którymi trzeba było się mierzyć.
Norbert Grzegorz Kościesza
Dzielnica cudówNasz PRL, lata 80
ZIP ♦ MOBI
Jeśli czujesz, że chcesz spojrzeć wstecz, zobaczyć dzielnicę, których za PRL-u były setki w Polsce, ta publikacja jest właśnie dla ciebie. A jeśli jesteś zbyt młody, by pamiętać tamte minione lata, sprawdź z jakimi przeciwnościami mierzyli się twoi rodzice i dziadkowie, i zobacz co sprawiało im radość. Jak funkcjonowała kiedyś młodzież, jak się bawiła, uczyła i co robiła? Autor zabiera czytelnika w pełną niespodzianek podróż do tytułowej dzielnicy, świata pełnego kontrastów, niebezpieczeństw, a zarazem dziecięcej beztroski. Przedstawia w zabawny sposób wybrane z życia dzielnicy historie, opowiadające o minionej epoce, która odeszła i została prawie zapomniana.
W czasach PRL-u zdarzyło się wiele katastrof i wypadków. Spadały samoloty, tonęły statki, wybuchał gaz, zderzały się pociągi, schodziły lawiny, wybuchały epidemie. Czy pod tym względem Polska na tle innych krajów była jakoś szczególnie doświadczona? Nie sądzę. Do tragicznych wydarzeń dochodziło wszędzie – w Europie i na świecie. Ale jest coś, co jednak odróżnia tragiczne wydarzenia czasów Polski Ludowej od podobnych, do których dochodziło w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Niemczech i każdym innym kraju – jak się wówczas mówiło – wolnego świata. Chodzi o zachowanie władz i podejście do informacji. Społeczeństwo o wszystkim, co się wydarzyło, było tam na bieżąco dokładnie informowane, zarówno przez wolne media, jak i ludzi, którzy z ramienia władz są za to odpowiedzialni. A później ofiarom udziela się pomocy i rzetelnie szuka winnych tragedii.
Polska w roku 1945. Zniszczona, złamana, biedna. Niby wydostała się spod buta Hitlera, ale od razu przygniótł ją bucior Stalina. Niby wciąż jest przedmiotem targów wielkich mocarstw i wielu ma nadzieję na jakąś suwerenność, ale w rzeczywistości jej los jest przesądzony: na żadną wolność szans nie ma, tylko nikt jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy. Jeśli na początek Polski Ludowej (PRL-em oficjalnie stanie się dopiero w 1952 r.) spojrzy się wyłącznie z perspektywy politycznej, to rzeczywiście zaczynała się ona bardzo ponuro. Ale to nie jest jedyna perspektywa, bo jak popatrzeć na nią oczami zwykłych ludzi, to ten obraz jest jednak bardziej optymistyczny. Po pięciu latach niemieckiej okupacji, niewyobrażalnych represji, mordów i zniszczeń wojennych można wreszcie odetchnąć powietrzem, w którym nie czuć prochu ani dymu pożarów.
Czy prezydent USA Franklin D. Roosevelt i premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill, gdy negocjowali w Jałcie ze Stalinem powojenny kształt Europy, wierzyli, że dotrzyma obietnic? A czy w Polsce ktoś wierzył w zapewnienia Stalina? Już kilka miesięcy po wyzwoleniu – czy, jak chcą niektórzy, początku nowej okupacji – raczej nikt nie miał złudzeń. Trzeba było przyjąć do wiadomości, że w Polsce nie będzie żadnej demokracji ani suwerenności, że będą tu stacjonować wojska sowieckie, polityka będzie podporządkowana interesom ZSRR, a każdy, kto się temu sprzeciwi, znajdzie się w więzieniu albo po prostu zniknie. Co najmniej dwa razy blisko było zbrojnej interwencji wojsk ZSRR w Polsce. W październiku 1956 r. radzieckie czołgi opuściły koszary i zmierzały ku Warszawie. Drugi raz mogły wyjechać na nasze ulice w 1981 r., podczas karnawału „Solidarności”.
Anna Pelka
♦ MOBI
Z politycznym fasonemModa młodzieżowa w PRL i NRD
„W kraju totalitarnym tak już jest, że polityką jest właściwie wszystko, nawet koncert rockowy” – powiedział kiedyś Václav Havel. Polityczna była też moda, szczególnie młodzieżowa, przybyła do krajów socjalistycznych z Zachodu. Nie inaczej było w NRD i w PRL. Władze komunistyczne starały się z nią walczyć, zakazać, czasem zaproponować inny, socjalistyczny wariant. Wszystko bez skutku. Młodzież zafascynowana muzyką, stylem bycia i ubiorem zachodnich rówieśników naśladowała ich styl. Okazuje się, że w tym najbardziej indywidualnym zjawisku, jakim jest ubiór, odzwierciedlają się polityczny dyskurs obu krajów, tradycja, mentalność, a nawet stosunek do własnej historii.