Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Górecki, Henryk Mikołaj_Witaj, Jutrzenko_b.op.rar

hiacentas / opera i nie tylko / Górecki, Henryk Mikołaj / Górecki, Henryk Mikołaj_Witaj, Jutrzenko_b.op.rar
Download: Górecki, Henryk Mikołaj_Witaj, Jutrzenko_b.op.rar

2,73 MB

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Górecki, Henryk Mikołaj


(ur. 6 grudnia 1933 w Czernicy, zm. 12 listopada 2010 w Katowicach)

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Muzyka Henryka Mikołaja Góreckiego operuje kontrastami: tempa, wolumenu brzmienia, barw. Było tak i w utworach pochodzących z pierwszego okresu twórczości - "straconych lat", jak mówił kompozytor - i w późnych dziełach.W 1998 roku Henryk Mikołaj Górecki skończył 65 lat. Jubileusz był okazją do zastanowienia się nad fenomenem jego muzyki, która dość niespodziewanie dotarła pod strzechy. - Górecki dosyć szybko, to znaczy już w latach 70. wycofał się z modernistycznego języka muzycznego typowego dla awangardy i zaczął komponować w prostym, nawiązującym do tonalności, stylu - zauważyła Ewa Szczecińska, muzykolog i redaktor Programu Drugiego. Jego muzyka jest dzięki temu komunikatywna, ale to samo w sobie nie wyjaśnia fenomenu popularności kompozytora. - Takich twórców było wielu. W Polsce na przykład Tomasz Sikorski, który jednak nie stał się kompozytorem popularnym. Tylko Góreckiemu się to udało - podkreśla Szczecińska. Podobnie postrzega dzieło Góreckiego kompozytor Tadeusz Wielecki: - Każdy najprostszy akord, a u niego są tylko najprostsze akordy, to cała historia, on wkłada w to swoją pasję, swoje życie. Jest to kompozytor muzyki, która opiera się na bardzo prostej zasadzie kontrastu: tam jest krzyk i szept, w zasadzie nie ma stanów pośrednich. Nie każdy twórca tak potrafi, posiada tego typu temperament artystyczny - konkluduje Wielecki W audycji Jolanty Miszkurki nadanej w Programie Piątym, oprócz opinii Ewy Szczecińskiej i Tadeusza Wieleckiego, usłyszeliśmy także wypowiedzi samego Jubilata nagrane podczas spotkania z publicznością festiwalu Wratislavia Cantans w roku 1998. Zapraszamy do słuchania
- Muzycznie tęskniłbym może epokę Chopina, Brahmsa, Wagnera. Ale nikt nie wybiera czasu i miejsca, w których przychodzi na świat, a dobro i zło są zawsze i wszędzie - mówił Henryk Mikołaj Górecki w 2007 roku. Zrobić dziurę w ścianie może każdy - powiedział kompozytor zapytany, kim jest twórca. - Prawdziwy twórca natomiast to osoba, która dostała dar od Boga. Ten dar, poparty rzetelną nauką i wiedzą, można przekształcić w rzemiosło - wyjaśnił. A jaka jest misja twórcy? - Przekazanie ważnych duchowych doświadczeń, jak to powiedział świętej pamięci Herbert - nie zawahał się Henryk Mikołaj Górecki. Silny kręgosłup moralny i zdecydowanie poglądy na sztukę kompozytor wyniósł z domu. - Pochodzę z rodu, w którym można było coś robić, jeśli potrafiło się to robić. Jeśli bozia dała talent, stolarski, szewski, do pisania nut, czy rzeźbiarski, proszę bardzo. Ale jeżeli nie potrafisz czegoś dobrze robić, to tego nie rób - podkreślał Górecki. - W przypadku rzemiosła sprawa jest prosta. Niestety w sztuce zdarza się, że artysta sknoci utwór, a udaje, że jest wręcz przeciwnie. Tymczasem biedny słuchacz nie musi mieć daru odczytywania tak abstrakcyjnych rzeczy - dodał. Tradycyjny porządek ten urodzony Ślązak odnalazł po latach na Podhalu, gdzie w końcu na stałe zamieszkał. - Ciszy tu wcale nie odnalazłem. Ruch samochodowy bywa większy niż przy moim starym mieszkaniu w Katowicach. Spotkałem natomiast wspaniałych ludzi ze specyficznym, niewydumanym sposobem patrzenia na świat - podkreślił Górecki. W rozmowie z 2007 roku kompozytor odniósł się również do twórczości swojego syna i wyjaśnił, jak należy grać ... Preludium c-moll Chopina. Zachęcamy do słuchania.
W 2003 roku kompozytor obchodził 75. urodziny, patronując Festiwalowi Kompozytorów Polskich w Bielsku-Białej. Wielkim przeżyciem dla Góreckiego, człowieka szczerej wiary, było wysłuchanie skierowanych doń słów papieża, odczytanych przez ks. biskupa Tadeusza Rakoczego.Jan Paweł II dziękował Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu za wielkie dzieła, w tym za dedykowany mu psalm "Beatus Vir" oraz za "Totus tuus", wykonane podczas pielgrzymki papieża do ojczyzny. - W czytelny sposób wyraził pan w nich całe bogactwo polskiej duchowości i tradycji, a równocześnie przez artystyczne piękno zdołał pan nadać im wymiar uniwersalny. Stanowią one cenny wkład polskiej kultury w dzieło budowania tożsamości Europy, podkreślając jej chrześcijański wymiar - czytamy w liście. Zapraszamy do wysłuchania całego papieskiego posłania
- Dzieło jest gotowe i zabrzmi w kwietniu 2014 roku - mówiła Anna Górecka, córka wybitnego kompozytora, na spotkaniu promocyjnym książki "Górecki. Portret w pamięci” Beaty Bolesławskiej-Lewandowskiej. Relacje z wydarzenia zdała w "Poranku Dwójki" Beata Stylińska.o zapis rozmów z osobami z kręgu wybitnego kompozytora: z jego najbliższymi (z żoną i dziećmi), ze znajomymi, uczniami, wydawcami, muzykologami, dziennikarzami, postaciami ze świata kultury. Beata Bolesławska-Lewandowska przeprowadził wywiady od marca 2012 do marca 2013 roku. - To były długie i bardzo emocjonalne rozmowy. Dopiero autoryzacja złagodziła nieco ich temperaturę. Okazuje się, że Henryk Mikołaj Górecki był bliski bardzo wielu osobom - podkreśla autorka. - Nieprawdziwy jest stereotyp odludka ukrytego w tatrzańskiej wsi - zgadza się Joanna Wnuk-Nazarowa, dyrektor Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. - On żył sprawami kultury i muzyki. Walczył o NOSPR, Chór Polskiego Radia, Dwójkę. Tej ostatniej słuchał nieustannie, a wyciszał tylko podczas telewizyjnych transmisji sportowych - dodaje. Beata Stylińska rozmawiała także z Anną Górecką, która rozwiała mity dotyczące krytycznego stosunku kompozytora do wykonawców oraz zdradziła szczegóły kwietniowej premiery IV Symfonii Henryka Mikołaja Góreckiego, na którą muzyczny świat czeka z zapartym tchem.
- Pisanie muzyki musi sprawiać frajdę - mówił Henryk Mikołaj Górecki w rozmowie z Anną Skulską przy okazji swoich 75. urodzin. Wyjątkowy autentyzm kompozytora potwierdzają znawcy jego twórczości. - Traktuję muzykę jako jeden z elementów tego, co nazywa się życiem - podkreślał Henryk Mikołaj Górecki przy wielu okazjach. - To przede wszystkim postać niezwykle auytentyczna i bezkompromisowa, jako człowiek oraz jako kompozytor - potwierdza dyrygent Wojciech Michniewski. Wybitny interpretator muzyki współczesnej zwraca uwagę na głębię tkwiącą w pozornie monotonnej muzyce Góreckiego, którą wiąże z umiłowaniem kompozytora do natury. Nie chodzi tu bynajmniej o idylliczną utopię, lecz o okrutną siłę, z którą nieustannie trzeba się zmagać. Nie przez przypadek Henryka Mikołaja Góreckiego fascynowało w szczególności surowe piękno gór. W dzieciństwie z ekscytacją spoglądał przez okno rodzinnego domu na Śląsku ku majaczącym w oddali Beskidom. Podczas studiów, zainspirowany dorobkiem Karola Szymanowskiego, próbował tworzyć stylizacje muzyki góralskiej, choć nigdy jej jeszcze nie słyszał. Dopiero jako dojrzały człowiek odkrył swoje "własne Podhale" - nie oparte na cytatach ani malarstwie dźwiękowym, lecz na unikalnej aurze brzmieniowej i wyrazowej. - Góreckiego porównałbym do mędrca Wschodu, który kontempluje naturę i wydobywa głębszy sens życia, odkrywa to, co na codzień niedostrzegalne - mówi dyrygent Jan Krenz. Admiratorem i cenionym interpretatorem sakralnych dzieł polskiego kompozytora jest także Antoni Wit. Były dyrektor warszawskiej Filharmonii Narodowej czuje się szczególnie związany z psalmem "Beatus Vir"; w 1979 roku miał zresztą okazją prawykonać utwór skomponowany z okazji pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. Natomiast popularną III Symfonią "Pieśni żałosnych" dyrygował w tak egzotycznych miejscach jak Brazylia. - Górecki nie szukał Boga, jak Mahler, lecz go odnalazł, niczym Bruckner - podsumowuje dyrygent Gabriel Chmura.
- Nikt z nas nie wybiera czasu ani miejsca, w którym przychodzi na świat. Ale każdy z nas jest za to miejsce w jakiejś części odpowiedzialny - tę wypowiedź Henryka Mikołaja Góreckiego przypomniał Adam Rozlach, relacjonując w listopadzie 2010 roku uroczystości pogrzebowe. - Czuję, że mam obowiązek tutaj pracować, a nauczył mnie tego Szymanowski - podkreślał wielokrotnie Górecki. - Łatwo być wielkim patriotą za granicą. On tymczasem pozostał w Polsce i niemal sam wydobył naszą muzykę z zaborowego marazmu, podnosząc ją do poziomu europejskiego. Wszystko, co dzieje się teraz, wypływa z Szymanowskiego, o czym zbyt często się zapomina - podkreślił kompozytor. Tego dnia to inni artyści wspominali Henryka Mikołaja Góreckiego. - Takiej czystości już w polskiej muzyce nie będziemy mieli - zaznaczył Prezes Związku Kompozytorów Polskich, Jerzy Kornowicz. - On był mistrzem syntezy, poruszania w zwartej formie najważniejszych tematów egzystencjalnych. Henryk Mikołaj Górecki czerpał ze swojej głębokiej religijności, a jednocześnie potrafił nadać tym inspiracjom walor uniwersalny. Przekaz pozostawał dla niego najważniejszy, ponad technikę i estetykę - mówił. - Komponowanie było dla niego wielkim zmaganiem - powiedział z kolei kompozytor i uczeń Henryka Mikołaja Góreckiego, Eugeniusz Knapik. - Choć czasami chodziło o "dwa akordy na krzyż:, on potrafił je wyśpiewywać, a nawet krzyczeć kilkadziesiąt razy - wspominał. A znakomity organista, Julian Gembalski, którego kompozytor uratował kiedyś przed utratą posady na uczelni muzycznej, dodał bez cienie wątpliwości: - Jego twórczość wynikała z bezpośredniego kontaktu z wyższą, niematerialną rzeczywistością...
W 1993 roku Henryk Mikołaj Górecki miał już w tece kompozytorskiej niemal dwakroć tyle dzieł, ile miał do czasów III Symfonii op. 36. Jej popularność zatem cieszyła kompozytora, ale i nieco martwiła. - Boję się, żeby Zachód nie myslał, że jestem kompozytorem jednego utworu, III Symfonii - mówił Górecki radiu BBC. - No, dobre i to! Lepsze to niż nic! Cieszę się, bo ta III Symfonia jest diabelnie ważnym utworem w moim życiorysie - zaznaczył. Kompozytor przy okazji wyjaśniał pewne nieporozumienia związane z materiałem użytym w tym wielkim dziele. - Każdy mówi, że pierwsza część w Symfonii, temat kanonu, to cytat. Otóż nie! - podkreślał z mocą Henryk Mikołaj Górecki. - Ja skomponowałem taką melodię ludową. Chciałem zrobić kanon z bardzo długim tematem, jakby całą melodię. Owszem, to jest w duchu melodii kościelnej, ale charakter, motywika jest ludowa. W rozmowie z Bogdanem Frymorgenem Henryk Mikołaj Górecki mówił też o swym stosunku do ludzi, życia i o uwielbieniu polskiej muzyki ludowej. Zapraszamy do wysłuchania.
Złudna prostotazczędna w środkach - budziła niepokój krytyków. Co innego czuć instynktownie, że utwór jest dobry, co innego sąd taki uzasadnić.. Muzyka Henryka Mikołaja Góreckiego - oszczędna w środkach - budziła niepokój krytyków. Co innego czuć instynktownie, że utwór jest dobry, co innego sąd taki uzasadnić... Zarówno melomani, jak i krytycy wychowywani są na muzyce XVIII i XIX wieku. W tym czasie podstawą kompozycji była harmonia, czyli nauka o budowie akordów i sposobie ich łączenia. Stopniowo system stawał się coraz bardziej skomplikowany, a każdy kompozytor, który cokolwiek wniósł w tym zakresie, był stawiany na piedestale. Edukacja muzyczna wytwarza w uczniach i studentach silne wrażenie, że im bogatsza, "gęstsza" harmonia, tym lepszy kompozytor. Wiele więc mówi się w szkole o Janie Sebastianie Bachu, który zmieniał akordy kilka razy w każdym takcie, ale mało Antonio Vivaldim, który potrafił na jednym akordzie napisać nawet kilkadziesiąt kolejnych taktów. Niewiele mówi się też o Haydnie i prawie zupełnie nic o Mozarcie, za to nad Beethovenem, Chopinem i Wagnerem spędza się w klasach lekcyjnych długie godziny. Nic zatem dziwnego, że z muzyką Henryka Mikołaja Góreckiego krytycy mieli kłopot. Górecki bowiem świadomie uprościł warstwę harmoniczną (Małgorzata Gąsiorowska pisała wręcz o "dwóch akordach na krzyż"). Funkcję harmoniki w budowie utworu przejmują inne elementy, przede wszystkim rytm, o którego roli w Koncercie klawesynowym mówiła adresatka dedykacji Elżbieta Chojnacka. - To utwór, który wykorzystuje niesłychaną rytmiczność klawesynu, co jest wynikiem budowy instrumentu jako takiego. Klawesyn jest instrumentem rytmu i to doskonale wykorzystał Górecki - podsumowała klawesynistka. W audycji z 1984 roku "Dzieła i opinie - Henryk Mikołaj Górecki" przygotowanej przez Izabellę Grzenkiewicz i Renatę Mieszkowską usłyszymy recenzje czołowych polskich krytyków muzycznych (m.in. Bohdana Pocieja i Tadeusza A. Zielińskiego). Zapraszamy do słuchania.
Henryk Mikołaj Górecki nadzwyczaj rzadko wypowiadał się publicznie o nurtujących go problemach, choć, jak deklarował, w gronie bliskich mu słuchaczy często o nich dyskutował. Okazją poznania wyrażonych słowem myśli kompozytora był jego wykład na Uniwersytecie Warszawskim w 1994 roku. 10 marca owego roku odbyła się uroczystość wręczenia Henrykowi Mikołajowi Góreckiemu doktoratu honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego w dziedzinie muzykologii. Laudację wygłosiła prof. Anna Czekanowska-Kuklińska. Kompozytor nie ukrywał wzruszenia, tym bardziej, że z muzykologami nie zawsze się zgadzał. - Nie muszę mówić i zapewniać Państwa, jak bardzo jestem wzruszony, dumny i zarazem uradowany tym, co przed chwilą się stało - mówił Henryk Mikołaj Górecki. - Uradowany tym, że muzykologia, z którą od czasu do czasu wojowałem, wybaczyła mi jednak te moje, mówiąc delikatnie, podchody, potyczki, czy prztyczki i tak wysoko oceniła mój dorobek twórczy. Zadowolony jestem i usatysfakcjonowany, że tyle różnych i ważkich dla mnie problemów zauważono w mojej muzyce. Myślałem, że niektóre z nich będą tylko moją tajemnicą... Niestety! Niektóre odszyfrowano... Zwykle skryty i unikający publicznych wypowiedzi kompozytor zapragnął jednak podzielić się ze zgromadzonymi naukowcami i publicznością sprawami, które nurtowały go nieustannie. Jednak, jak zadeklarował, pewne sprawy powinny pozostać w czterech ścianach pracowni. Dlatego, by wyrazić swój stosunek do świata, kondycji człowieka i sztuki, kompozytor posłużył się cytatami. - Piękne słowa! - zakończył Henryk Mikołaj Górecki. - Szkoda, że nie moje! Jakie to był słowa? Zapraszamy do wysłuchania obszernego fragmentu magazynu publicystyki muzycznej "Fermata" nadanego 10 marca 1994 roku w Programie Trzecim Polskiego Radia. Audycję prowadziła Krystyna Kępska.
Henryk Mikołaj Górecki skomponował trzy kwartety smyczkowe. Wszystkie dedykował amerykańskiemu Kronos Quartet. W planach miał kolejne, ale nie zdążył ich zrealizować. - Współpracowaliśmy bardzo ściśle, świetnie czuliśmy się w jego domu. Kiedy był z nami, stawał się piątym członkiem Kronosa - mówi lider kwartetu David Harrington. Wszystko zaczęło się w 1985 roku, gdy skrzypkowi dano do posłuchania nagranie III Symfonii Góreckiego - było to niemal na 10 lat przed ogólnoświatową histerią wywołaną przez nagranie Dawn Upshaw - i muzyka ta natychmiast uderzyła w czuły punkt artystycznej duszy skrzypka. "Ten człowiek musi pisać kwartety" - pomyślał Harrington, ale nie mógł znaleźć żadnego w katalogu dzieł kompozytora. W czasach przedinternetowych skontaktowanie się z kompozytorem mieszkającym na innym kontynencie, w kraju o innym ustroju stanowiło pewne wyzwanie, ale były sposoby i na to. Wkrótce Górecki zgodził się napisać muzykę dla Kronos Quartet. "Już się zmierzcha" - pieśń Wacława z Szamotuł - jest podstawą I Kwartetu, jego cantus firmus. Paralelę do tekstu dziecięcej modlitwy wieczornej stanowi komentarz kompozytora, opisujący wieczór na wsi, gdy nagle, po całym zgiełku dnia, zapada cisza. - Natychmiast po prawykonaniu I Kwartetu uświadomiłem sobie, że chciałbym więcej takiej muzyki - wspomina David Harrington. - Kilka lat później otrzymaliśmy więc II Kwartet, o którym mogę powiedzieć dokładnie to samo. Poprosiłem więc o kolejny i Górecki znów się zgodził, ale III Kwartet, jak wiemy, zabrał mu już więcej czasu. Drugi kwartet "Quasi una fantasia" jest bardzo Beethovenowski, począwszy od tytułu a na szczegółach warsztatowych kończąc. Napisany został w 1990 roku. A na przełomie 1994 i 1995 roku powstał III kwartet, który miał się okazać ostatnim, choć planów było sporo, a IV pojawiał się przynajmniej w rozmowach Harringtona z Góreckim. I kwartet powstał w Chochołowie, ostatni, z podtytułem "Pieśni śpiewają", przepisany został na czysto w Zębie dopiero w 2005 roku. "Zwlekałem z wypuszczeniem go na świat" - napisał kompozytor w partyturze - "sam nie wiem, dlaczego". Chyba jednak wolno się domyślać: pierwszy kwartet mówi o życiu, ostatni jest, jak powiedział Bohdan Pociej, "modlitwą o dobrą śmierć"... jego czas musiał nadejść. Kronos chętnie grał Góreckiego na całym świecie, ale największym przeżyciem dla muzyków było wykonanie wszystkich trzech kwartetów kompozytora w Katowicach w 2007 roku. - To był dla nas magiczny moment. Czuliśmy, że przywieźliśmy mu tę muzykę do domu - mówi Harrington. 12 listopada 2010 roku Kronos Quartet występował we Wrocławiu. Wieczorem, po koncercie, muzycy otrzymali wiadomość o śmierci Henryka Mikołaja Góreckiego. Wkrótce potem David Harrington w rozmowie z Różą Światczyńską wspominał zmarłego przyjaciela. Zapraszamy do wysłuchania audycji.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności